Tytułowe słowa towarzyszyły mi przez pierwszych 10 odcinków, doglądnąłem jeszcze 8 i pozbyłem się tego z dysku. Najgorsze jest to, że nie wiem co mi przeszkadza w tym anime. Są mechy, samuraje, ich hybrydy, jest interesujący świat, ładna kreska z dbałością o szczegóły, ale... Czegoś mi tu brakuje, może nudnawi bohaterowie? Nie.. Każdy samuraj to inna bajka i mnogość cnót zapakowanych w różne problemy... Chyba problem leży w tym, że dalsze losy samurajów czy wieśniaków były mi całkowicie obojętne...
Może dlatego, że to mega-produkcja na podstawie klasyka i oczekiwałem czegoś więcej? Wstrzymuję się od oceny