Nie wiem co takiego szczególnego widzicie w tym filmie ?? Dla mnie jest to kolejny film spośród wielu podobnych... Chyba robi na was takie wrażenie bo jest oparty na faktach... Muzyka jest faktycznie znakomicie powiązana z akcją filmu, ale nie można oceniać filmu po samej muzyce... Dla mnie co najwyżej 7/10...
"Dla mnie jest to kolejny film spośród wielu podobnych..." to pokaż mi proszę tych wielu podobnych. Film jest świetny, a muzyka genialna.
Co ty pieprzysz? Wiele podobnych? To podaj mi chociaż jeden film fabularny o Aborygenach. A słyszałeś o Skradzionym Pokoleniu? A wiesz, że autorka książki sama była zabrana rodzicom i wychowana właśnie w takim domu dziecka?
Polecam przemówienie premiera Paula Keatinga :
http://www.australianpolitics.com/executive/keating/92-12-10redfern-speech.shtml [www.australianpolitics....]
nie rozumiesz skąd tyle zachwytu? może dlatego, że nie potrafisz dostrzec, że ten film nie potrzebuje wielu słów aby w niezwykle piękny i poruszający sposób pokazać bardzo istotną rzecz - odwieczny zew człowieka do wolności, miłość do przyrody i silne więzi rodzinne, które potrafią złączyć to co z pozoru już dawno zostało rozerwane.... trzeba umieć zauważyć, że w pewien sposób ten film jest jedną wielką metaforą -- to opowieść o tym, że nikogo nie da zmienić się wbrew jego woli, naturalnym instynktom i tradycjom, w których się urodził i został wychowany. dla mnie to także symbol czegoś w co już od dawna wierzę- że ludzie żyjący w krajach właśnie typu Australia, czy tym bardziej Afryka to inny świat stanowiący relikt i obraz przeszłości, który nielicznym białym jest dany zrozumieć i pojąć.
wystarczy spojrzeć, że koleś lubi Efekt Motyla i Matrix... i wszystko jasne ;-)
pozdro dla dobrych ludzi
Nie byłbym do końca taki tego pewien, że nie da się nikogo zmienić. Choćby przykład z naszej ojczyźnianej ziemi. A mianowicie Prusowie, nacja, która na wskutek walk z Niemcami (zakon, prusacy), Polakami została wchłonięta na przestrzeni wieków i dzisiaj nie mamy już narodowości Prusów. Podobnie może być z aborygenami. Jednak ja na tamtych ziemiach postąpiłbym inaczej na miejscu kolonizatorów. Nakazałbym obowiązkowo małżeństwa mieszane tak aby większością w narodzie byli ludzie o podobnej karnacji, a w ten sposób mogliby i wilk byłby syty i owca cała. Nie byłoby niewolnictwa, represji na aborygenach, a i żadna Wlk. Brytania nie mogłaby wścibiać nosa w nie swoje sprawy bo byłby to osobny naród Australijczyków. Jednak tak nie postąpiono bo po pierwsze i to jest głównym powodem biali byli zbyt pyszni, a wielu nawet uważało, że są kimś ponad czarnymi. Byli silniejsi militarnie, technologicznie - zgoda ale czarni tubylcy też mieli swoje atuty, jak wszyscy ludzie. W przyrodzie jednak występuję prawo silniejszego i tutaj mamy tego kolejny dowód. Takie jest życie. A co do filmu to nie jest to zły obraz, jeżeli chodzi o mnie to bardzo mi się podobał.
Też uważam, że nie ma się czym zachwycać. Temat bardzo interesujący, ale realizacja na tyle słaba, że nie pozwala na "wciągnięcie się".
"Dla mnie co najwyzej 7/10" :D To rozumiem, ze tyle dajesz filmom, ktore Ci sie nie podobaja??