Świetny film, niezła intryga, doskonałe zakończenie. Mimo dosyć długiego trwania filmu, nie uśniecie na nim, zapewniam, co mnie niezmiennie się zdarza teraz zwłaszcza na polskich produkcjach. Trzeba się co prawda trochę naczytać, no chyba, że ktoś zna koreański, ale warto! Jedyne do czego bym się doczepił, to to, że...

Amerykanie patrzcie się i uczcie.

Widzę że dużo płaczu na filmwebie ale mi się podobał. A że to za mało krwi, a że zakończenie nie takie jak trzeba. Wg mnie było w sam raz, fajny powiew świeżości jak się tylko oglądało amerykańską papkę przez ostatni rok oraz polskie raczyska.

Zaczęło się doskonale - niejednoznacznie, wielopoziomowo, ciekawie, niestandardowo. I gdyby tylko reżyser wyczuł, gdzie dobrze byłoby skończyć. Nadmiar zniszczył tę psychologiczną mozaikę.

Jest to chyba pierwszy film Park Chan Wook'a, którym jestem naprawdę zawiedziona. Zapowiadał się bardzo dobrze, ale z każdą kolejną chwilą było tylko gorzej. Park przyzwyczaił mnie do genialnego budowania napięcia i świetnych zwrotów akcji. W tym filmie nie było ani jednego, ani drugiego. Fabuła jest bardzo...

Kryminał rozwleczały i przez to lekko przynudza ;) Gliniarz ma życiowe rozterki ,sam sobie komplikuje życie . Co tu dużo mówić ? Szału nie ma ?

Podobno za miesiąc zaczynają zdjęcia. Mam nadzieje, że po tym jak Parasite pokazał, że koreańskie filmy też zasługują na oscara to w końcu Park Chan Wook odbierze dawno należytą mu statuetkę .

2-óch policjantów na strzelnicy:
- Od dawna nie było morderstw.
- Jest ładna pogoda. To pewnie dlatego.

POLICJANT I CHINKA W GŁĘBOKIM DOŁKU

miałkość scenariuszy amerykańskich produkcji, w których brak fabuły wypełnia się nieskończonym waleniem po ryjach, aktami nienawiści i bezsensownymi intrygami zemsty, przewrotnie obrazowanymi jako słuszne i sprawiedliwe.

Łatwiej z tragiczną śmiercią męża poradzić sobie żonie, jeśli umiejętnie zatrze wszystkie prowadzące do niej ślady.

Czy to In The Mood for Love, czy Lost in Translation, ta delikatność rodzącego się uczucia, w przeciwieństwie do gwałtownych porywów Holiłudu, a jednak bez happy endu ma w sobie szczerość i poezję.

Cieszę się że odkryłam nowy.
https://www.youtube.com/watch?v=B6vwXoEoA44

Ciekawe przejścia kamery, interesująca fabuła, chociaż lekko film się dłużył.
Na pewno zbudowano bardzo wciągającą relacje między głównymi bohaterami, zawiłość uczuć i obowiązków dopełnia głębię tego filmu.
Było to niezłe kino 6.5/10

jak się nazywa piosenka, którą puszcza z telefonu staruszka?

Do ostatniego momentu kibicowałem Song i Jangowi. Smutne zakończenie. Lubię takie rozbudowane filmy, dużo szczegółów, czuć, że nie jest niskobudżetowy.

Jeśli ktoś słyszał kiedykolwiek o zasadach pisania kryminałów sformułowanych przez S.S. van Dine’a (będące pewnego rodzaju rozwinięciem oryginalnych reguł pisarskich Klubu Detektywów, do którego należała między innymi Agatha Christie), zdaje sobie sprawę, że zgodnie z nimi detektyw nie powinien angażować się w romanse....

Jeśli ktoś ma problemy z bezsennością to polecam.

- będzie wyświetlany? wie ktoś?

koreański nagi instynt pozbawiony nagości i wyzbyty instynktów, żeby jakiś chociaż detal może, szpikulec do lodu, ewentualnie młotek w korytarzu, ale nie.. dobrze, są nożyczki na aorcie, ale moim zdaniem średnio wykorzystane, żółwik zresztą też..

(chociaż jak żółwik zrobi żółwika to nie ma w mieście...

ale całkiem nieźle się go oglądało. Sporo tam wątków przeróżnych i tak raczej z uwagą trzeba śledzić co ma miejsce, niemniej te ponad dwie godziny zostały całkiem udanie spędzone. Może czasem wiało nudą, ale nie za wiele, żeby można było się przespać.