No bo w scenie, w której śpiewany jest genialny (muzycznie) utwór "Aquarius" tancerze ubrani w hipisowskie szatki zachowują się jak insekty - mrówki i od czasu modliszki. Są drapieżni, brutalni i irracjonalni. A wydawało by się, że powinni być łagodni i uduchowieni. Albo scena z maszerującymi żołnierzami, Sama w sobie rewelacja, ale tekst jest dziwny i kompletnie niejednoznaczny. Na przykład fragment o kłamstwach: "Facing a dying nation of moving paper fantasy/Listening for the new told lies/With supreme visions of lonely tunes. Oczywiście, poza partią śpiewaną przez Bergera... I tak z całym tym musicalem. Niby piękne dzieci kwiaty, ale tak na prawdę drapieżne istoty... Być może Milosz Forman zamieścił gdzieś pomiędzy słowami ukrytą krytykę samej idei...