Gdyby postanowiono na lepszą grę aktorską oraz dialogi, wtedy może końcowy koncept by się udał. Niestety wyszło żałośnie. Profanacja Cube.
Ogólnie chodzi też o różnice kulturowe. Japończycy mają inne podejście do życia, co widać w całym psychologicznym tle filmu. Dla mnie na maksa był irytujący koleś z korporacji, który niczego nie wnosił do grupy, sprzedawca z marketu, który panikował przy każdym problemie, no i ten dzieciak, który na początki miał jakieś problemy adaptacyjne. Poza tym samo wykonanie poszczególnych kostek, jakieś taki nijakie. Do tego przy ich poruszaniu się nie można było tego odczuć. W oryginale to było wyczuwalne, że cały mechanizm działa. Tutaj jakoś tak działo się to w tle ;)