Fabuła jest prosta i niespieszna ale zarazem sycąca. Niby wiele się nie dzieje, jednak seans jest przyjemny i nie można się nudzić. I do tego ten nastrój... najmocniejszy atut filmu. Niektóre sceny hipnotyzują, nie bez wplywu na co pozostaje rewelacyjna muzyka przewijająca się przez cały film.
Film jest nierealnie klimatyczny, ale kilka scen wyłamuje się z tej konwencji. Mam na myśli polską biesiadę, 'amerykańską' paradę i wszystkie sceny amerykańskiego bankietu(?) włącznie z przygotowaniami. Te fragmenty wypadają słabo i gryzą się z ponurym, mrocznym nastrojem całości .
Jeśli to nie bardzo dobry film to przynajmniej ciekawostka. Dla mnie 8.
A moim zdaniem film momentami przynudzał i muzyka jazzowa stanowiła swego rodzaju dłużyzny, ale to pewnie kwestia gustu (z jazzu "trawię" tylko Louisa Armstronga oraz Jana "Ptaszyna" Wróblewskiego, nie jest to moja ulubiona muzyka). Poza tym fabuła filmu dość przewidywalna. Na plus zasługuje jedynie polski akcent w postaci krótkich dialogów i przyzwoita gra aktorska.