PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=111086}

Atalanta

L'Atalante
7,4 1 993
oceny
7,4 10 1 1993
6,9 13
ocen krytyków
Atalanta
powrót do forum filmu Atalanta

Uwielbiam kilka starych filmów, starszych jeszcze od Atalanty (np. "Metropolis", "Gabinet doktora Caligari" czy choćby "Pancernik Potiomkin") także uznawanych za arcydzieła, ale o ile tam nie dziwi mnie dla nich powszechne uznanie, o tyle tutaj jest niezrozumiałe...Czy ktoś może podać konkretne powody dla tak wysokiej oceny? Czy w tym filmie jakiś element/sposób montażu, scenografię, rodzaj gry aktorskiej etc. zastosowano po raz pierwszy? Jak dla mnie to taki zwykły komediodramat obyczajowy, w dodatku trochę nudnawy...

ocenił(a) film na 6
soowkax78

W sumie się zgadzam, film dobry i dobrze zrobiony, do tego piękna Dita Parlo, ale niewiele ponad to. I tez mnie trochę znudził... Do odrobinkę tylko późniejszych filmów Renoira ("Towarzysze broni", "Reguły gry") się nie umywa. Ale nowalijek tu chyba kilka jest: przykładowo scena gdy Juliette śni sie kapitanowi - scena ta jest mocno "gorąca" jak na lata 30, w USA coś podobnego było do pokazania dopiero pod koniec lat 60. Zaciekawiła mnie też scena ucieczki kieszonkowca, konkretnie scena jazdy kamery zza ogrodzenia - przywiodła mi na myśl podobna scenę z "Lecą żurawie", filmu z roku 58, która do tej pory wydawała mi się nowatorska. Zapewne to nie wszystko.

ocenił(a) film na 6
Sqrchybyk

Ech, po przeczytaniu kilku komentarzy zaczynam podejrzewać, że po prostu nie byłem dziś w nastroju na taki film... Zdarza się, może trzeba będzie dać mu jeszcze jedna szansę ;-)

ocenił(a) film na 3
Sqrchybyk

Oj, niekoniecznie, czasem rzeczywiście to wina oglądania danego filmu w niesprzyjającym ku temu momencie, ale osobiście uważam, że byłam odpowiednio nastrojona na oglądanie "Atalanty" i starałam się w wczuć w jej klimat;-). Niestety, ani treść ani forma nie powala..."Żurawie" cały czas mam dopiero zamiar obejrzeć , więc trudno mi się do nich odnieść, co do "gorącej" sceny to też zwróciłam na to uwagę, ale chyba bardziej śmiałe sceny zagrała Marlena Detrich w "Błękitnym Aniele",a jednak kilka lat wcześniej;-)

Sqrchybyk

"Reguł gry" nie widziałem, ale "Towarzysze broni" zestarzeli się okrutnie, więc bez przesady. :P
"Atalantę" oglądałem z 6-7 lat temu i miałem wrażenia bardzo pozytywne - zobaczymy, czy przetrwały próbę czasu (zamierzam dzisiaj powtórzyć :P ).

ocenił(a) film na 6
Davus

Zestarzeć się zestarzeli, ale nie okrutnie. Nic a nic nie zestarzały się maniery niemieckiego oficera granego przez Stroheima; chyba największym szokiem dla mnie było ujrzenie na filmie, że ktoś jeńców traktuje jak (niemal) równych sobie.

Sqrchybyk

Stroheim to Stroheim. Film to film. :P

soowkax78

Klasyka realizmu poetyckiego. Mówi się o nim, że Vigo na długo przed Fellinim stworzył rzeczywistość zaludnioną ludźmi ze swoimi przywarami pokazanymi w specyficzny sposób jaki wpłynął choćby właśnie na Włocha, być może nawet Vigo współczesnym - jak Marcel Carne. Vigo był poetą kina, filtrował otaczający go świat na swój sposób i w "Atalancie" ten specyficzny poetycki nastrój jest w pełni widoczny.

ocenił(a) film na 3
soowkax78

Drugie podejście po latach i efekt podobny jak przy pierwszym seansie.
Do tego irytował mnie Michel Simon.
Realizm poetycki jak dla mnie najlepiej wypada u Duviviera.

ocenił(a) film na 5
soowkax78

Podłączę się pod ten wątek bo w sumie mam wiele obserwacji, które podają pod wątpliwość wybitność tego filmu...

- Dita Parlo - w opisie jest że piękna, no nie wiem co w niej jest pięknego, chyba to czoło na pół twarzy xDD, piękna to była w tych czasach Greta Garbo, albo Katharine Hepburn, albo Jean Arthur, albo jeszcze Rita Hayworth (no dobra, kilka lat młodsza), do tego jej aktorstwo jest strasznie drewniane, dziecinne i irytujące, strzela jakieś dziwne miny i jest po prostu słaba (ma lepsze momenty ale ogólnie nie ma w ogóle porównania do ww. aktorek)

- przedstawiona historia - dziewczyna chce się wyrwać ze wsi więc żeni się z nowopoznanym marynarzem, przeprowadza się do niego na barkę, na początku jej się nie podoba więc się kłócą, wciąga ją Paryż ale na koniec wszystko dobrze się kończy, no ludzie, mamy lata 30-te XX w.!!!! wtedy naprawdę powstają już ambitniejsze projekty, a nie historyjki typu "Ludzie w niedzielę" z 1914. No ok, "Wycieczka na wieś" powstała 2 lata później ale Renoir zmieścił to w 30 minutach, tutaj mamy 1:30h rozwlekłego, nudnawego melodramatu.

- gra aktorska, technikalia - Dita Parlo to drewno, reszta postaci nielepsza (z jednym wyjątkiem poniżej), dialogi takie sobie, chaotyczne i zbyt ostre cięcia. Serio jak na wybitny film, wybitnego reżysera to za dużo tutaj wpadek. No i przypominam - mamy rok 1934, a nie 1914...

Ale żeby nie było, że się czepiam, jest też kilka dobrych momentów:

- Michel Simon jako Jules - najciekawsza postać, najlepiej zagrana, prawie każdą scenę z nim ogląda się z przyjemnością

- ciekawe ujęcia - przypłynięcie do Le Havre, sceny podwodne, autoerotyka obu kochanków, ujęcia na kukiełkę, ostatnia scena (ale nie z kochankami tylko ujęcie barki na samym końcu filmu) - to wszystko to są mocne rzeczy ale znowu - jak na wybitny film trochę tego za mało.

Mam wrażenie, że gdzieś tam kiedyś stwierdzono, że Vigo to przedwcześnie zmarły geniusz, a Atalantą należy się bezrefleksyjnie zachwycać. W zeszłorocznym Sight and Sound ten film jest na 34 miejscu, Wycieczka na wieś na 136. Uważam, że sprawiedliwsza byłaby odwrotna kolejność. Oczywiście zapraszam do dyskusji :) chętnie dam się przekonać, że nie mam w swoich rozważaniach racji.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones