Laura i Leonardo byli kochającym się małżeństwem. Podczas jednej z reporterskich wypraw, Leonardo ginie. Laura, w tym trudnym momencie, odnajduje pocieszenie w ramionach Simone, przyjaciela jej męża i dziennikarza. Po siedmiu latach od śmierci Leonarda, Simone oświadcza się Laurze, tuż przed tym, gdy poznaje ona Paolo, kapitana statku.
Po obejrzeniu go w całości stwierdzam, że to nie żadna bajka wymyślona przez scenarzystę, by uprzyjemnić czas widzom. Film ma w sobie magię prawdziwości realnego świata i jednej z wielu prawd, które cisną się na usta "życie to nie film, który zawsze kończy się happy endem". I za to go doceniam. A dodając do tego...