Pierwszy kinowy film animowany, jaki zobaczyłem w dzieciństwie, to "Toy Story". Do dzisiaj kocham tę bajkę z całego serca. Nie ma w niej przemocy, a ma za to świetny klimat, to po prostu
użytkownik Filmwebu
Filmweb A. Gortych SpĂłĹka komandytowa
Pierwszy kinowy film animowany, jaki zobaczyłem w dzieciństwie, to "Toy Story". Do dzisiaj kocham tę bajkę z całego serca. Nie ma w niej przemocy, a ma za to świetny klimat, to po prostu znakomita rozrywka. Od tamtego czasu wszystkie filmy animowane porównywałem z "Toy Story", bajki kompletnej, arcydziełem gatunku. Po obejrzeniu nowej produkcji Disney Pixara zmienię ten system i zacznę porównywać wszystko do "Up", gdyż podobnie jak "Toy Story" jest skończonym arcydziełem, niepowtarzalnym i pięknym w odbiorze. Jestem rad, gdy widzę takie produkcję na tle coraz to bardziej przeciętnych filmów animowanych bez pomysłu, w których z roku na rok zaczyna coraz bardziej tętnić przemocą, a to przecież są one kierowane głównie do dzieci.
"Odlot" to historia poczciwego staruszka, który traci żonę. Mężczyzna żałuje, że nie spełnił swoich najskrytszych marzeń, gdy jego ukochana jeszcze żyła, toteż wyrusza w niesamowitą podróż, w której jego "wehikułem czasu" jest jego dom.
"Up" to absolutnie magnetyczny obraz, który przekazuje prawdziwe i pełne pozytywów emocje. Podnosi na duchu, pokazuje moc marzeń i mówi, że na ich spełnianie nigdy nie jest za późno. Spełniając marzenia, nawet te najmniejsza, stajemy się lepsi i szczęśliwsi, zaczynamy dostrzegać piękno życia i poznajemy nowych przyjaciół.
Biorąc pod uwagę, z kim "Odlot" walczył o główną statuetkę w 2010 roku, nie mogę uwierzyć, że Akademia jest tak bezmyślna. Porównując wspaniałą bajkę Pixara do wszystkich konkurentów, widzę wielką przepaść. Główny zwycięzca, "The Hurt Locker. W pułapce wojny", zdobył statuetkę chyba tylko dlatego, żeby wyrównać poziom feminizmu w kulturze. Nie uważam oczywiście, że film był zły, ale to "Odlot" jest najbardziej przełomowym i najgłębszym dziełem od kilku lat. To on podniósł ludzi na duchu i to on dzięki swojej prostocie wywołuje wiele refleksji.
Mam nadzieję, że Pixar zacznie produkować masowo takie piękne bajki, jak to robił 10 lat temu, kiedy to w kinach i na VHS królowało "Toy Story". Polecam wszystkim z całego serca.