James Mangold powrócił po krótkiej przerwie na Twittera, aby ponownie wdać się w pogawędkę z internautami. Reżyser zaprzeczył ubiegłotygodniowym doniesieniom, jakoby musiał nakręcić nowe zakończenie filmu "
Indiana Jones i Tarcza Przeznaczenia".
Reżyser "Indiany Jonesa 5" dementuje plotki
Tak więc zrobiłem sobie urodzinową przerwę od trolli - zaczyna swój wpis
Mangold -
Ale wygląda na to, że muszę to jeszcze raz powiedzieć... Nie kręcimy i nigdy nie kręciliśmy żadnych nowych scen ani "alternatywnych zakończeń". Nasz film jest gotowy w 99%. Aktualnie czekamy na ocenę od MPAA (stowarzyszenie zajmujące się przyznawaniem filmom kategorii wiekowych - przyp. red.)
i kończymy efekty specjalne. Wesołych Świąt! Jeden z użytkowników nazwał zapewnienia reżysera "ściemą", dodając, że wszystkie filmy Disneya poddawane są intensywnym dokrętkom.
Mangold odpowiedział mu w następujący sposób:
cóż, Anthony, to bardzo miłe z twojej strony, że nazywasz mnie ściemniaczem. Nakręciłem jednak "Logana", "Le Mans '66" i "Indianę Jonesa 5". Taka sytuacja nie zdarzyła się przy żadnym z nich. Mogę oczywiście mówić tylko o swoich doświadczeniach. Trzymaj się.
Przypomnijmy, że źródłem ostatnich pogłosek o problemach na planie "
Indiany Jonesa i Tarczy Przeznaczenia" był wywiad, którego udzielił etatowy kompozytor cyklu,
John Williams. Artysta stwierdził, że film jest już prawie skończony, a potem jakby od niechcenia dodał, że twórcy muszą jeszcze nakręcić nowe zakończenie. Ów komentarz jest zdaniem internautów ostatecznym dowodem na to, że pokazy testowe "
Tarczy" zakończyły się katastrofą. Wściekłość widzów wywołał zwłaszcza finał, w którym bohaterka
Phoebe Waller-Bridge przejmuje schedę po tytułowym archeologu.
Mangold zaznaczył jednak, że
Williams był w błędzie.
James Mangold: trolle próbują zarobić na waszych emocjach
Na początku tego miesiąca reżyser zamieścił na Twitterze emocjonalny wpis:
tłumaczę jeszcze raz. Nikt nie przejmuje pałeczki ani nie zastępuje Indy'ego. Nikt nie przywdziewa jego kapelusza. Indy nie zostanie też "wymazany" poprzez jakieś urządzenie.
W żadnej wersji scenariusza nie było takiego pomysłu. Trolle będą jednak trollować. W ten sposób zdobywają kliknięcia. Getty Images © Ari Perilstein Reżyser apeluje: P
roszę, nie męczcie mnie wskazywaniem przykładów, że od czasu do czasu jakiś troll ma rację. Nawet ślepa wiewiórka znajduje czasem orzech. Jedyne, co ci ludzie robią, to oglądają zdjęcia z planu i czytają wywiady, uzyskując w ten sposób wystarczającą ilość informacji, aby snuć szalone domysły na temat fabuły filmu. Różnica między trollującymi dupkami a wszystkimi innymi polega na tym, że ci pierwsi próbują zarobić na waszych emocjach związanych z kinem, kulturą, polityką i wojną.
"Indiana Jones i Tarcza Przeznaczenia": o czym opowie film?
Otwierająca film "
Indiana Jones i Tarcza Przeznaczenia" sekwencja ma rozgrywać się w 1944 roku, jakieś osiem lat po wydarzeniach, które znamy z widowiska "
Poszukiwacze zaginionej Arki". Dzięki cyfrowej technologii odmładzającej doktor Jones będzie mógł stawić czoła nazistom w scenerii zamku. Żeby uwiarygodnić iluzję wykorzystano stare materiały z aktorem oraz pewien szczególny rekwizyt: oryginalną kurtkę bohatera z pierwszej części serii.
Grający główną rolę
Harrison Ford uspokaja tych, którzy boją się powtórki z "
Irlandczyka"
Martina Scorsesego:
to pierwszy raz, kiedy zobaczyłem tę technologię w działaniu i uwierzyłem. Jest to odrobinę upiorne. Chyba nie chcę wiedzieć, jak to działa. Ale działa. Reszta filmu rozgrywa się w 1969 roku. Tytułowy bohater łączy siły ze swoją chrześniaczką Heleną (
Waller-Bridge), aby stawić czoła pracującemu w NASA byłemu naziście Jurgenowi Vollerowi (
Mads Mikkelsen). Złoczyńca planuje wykorzystać lądowanie na Księżycu oraz tajemniczy artefakt, aby odmienić losy świata.
"
Indiana Jones i Tarcza Przeznaczenia" trafi do kin 30 czerwca 2023 roku.
Steven Spielberg, który wyreżyserował cztery poprzednie części cyklu, piastuje tym razem stanowisko producenta.
Zwiastun filmu "Indiana Jones i Tarcza Przeznaczenia"