Kilkaset lat po bitwie o Dannoura (1185 r.), w mieście Yuda trwa wojna zwana "Genpei" pomiędzy klanami Taira i Minamoto, które od dawna stają sobie na przeszkodzie. W tym czasie do miasta przybywa nieustraszony rewolwerowiec (Ito Hideaki), który staje w obronie przerażonych mieszkańców. Nieczyste sztuczki, zdrada, pożądanie, a ostatecznie także miłość, coraz bardziej przeplatają się wzajemnie w miarę jak sytuacja w Yuda zaczyna się stabilizować.
Film jest "porąbany na maxa", ale... nawet klasycznemu westernowi daleko do realiów prawdziwego Far Westu (i do realizmu:):):)). Może być spagetti, może być sukiyaki.
Cieszę się że gra tam śliczny Masanobu Ando (choć i tak najpiękniejszym facetem, moim zdaniem, które mało kto podziela, był i pozostanie Klaus Kinski), ale Masanobu bardzo mi się podobał w Battle Royale. Tam nie odezwał się ani słowem, więc teraz będzie okazja usłyszeć jego głos.
od znajomego slyszałem że gorszego filmu w życiu nie widział (chyba jednak mało widział)...nie jest wcale tak krytycznie, zależy czego się oczekuję od japońskiego westernu z Tarantino w jednej z ról. Jest sieczka,jest specyficzny czarny humor -nie jest żle 5/10