Staruszka, pogodzona z tym, że jej życie powoli dobiega końca, oczekuje na śmierć. Liczy, że spotka się wówczas ze swoim zmarłym mężem. Pewnej nocy nadchodzi pora odejścia. Starsza pani budzi się jednak w sali operacyjnej, będąc pionkiem w rozgrywce lekarza ze Śmiercią. Rozgrywce, której stawką jest śmierć... lub życie. Grze tak intensywnej, że żyć się już nie chce...
Właściwie, na co należy zwrócić uwagę, to w jaki humorystyczny sposób został tu przedstawiony jeden z głównych problemów naszych czasów. Lekarze mają obowiązek sztucznego przedłużania życia pacjentów, nawet wtedy, kiedy ci, tak jak babcia w filmie, właściwie wcale tego nie chcieli.
Nie jest to film smutny,...